Wierzę, że stać nas na kilka niespodzianek

Na szczęście mamy świetną szatnie i tak też się dogadujemy. Jesteśmy jednością i razem pracujemy na jak najlepszy wynik w tym sezonie. A wierzę, że stać nas na kilka niespodzianek – powiedział kapitan Norwida Rafał Sobański.

Rafał dla Ciebie jest to siódmy sezon w PlusLidze jednak w zespole są zawodnicy, którzy dopiero debiutują na tym poziomie rozgrywkowym. Budowa składu w oparciu o połączenie rutyny z młodością to chyba właściwa droga dla takiego klubu jak Norwid zaczynającego swoją drogę w siatkarskiej elicie i mającego młodzieżowy rodowód?

Rafał Sobański: Tak, myślę że takie rozwiązanie jest zawsze najlepsze zwłaszcza, że jesteśmy klubem, który ma wpisany w swój rodowód szkolenie i pracę z młodzieżą na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że w przyszłości kilku utalentowanych chłopaków z akademii otrzyma swoją szansę na bycie pełnoprawnym zawodnikiem pierwszego zespołu. A co do budowania zespołu na tym poziomie jest wiele czynników, aby ten zespół dobrze funkcjonował. Począwszy od naszych charakterów, przez pracę, którą wkładamy na treningach, aż do umiejętności funkcjonowania w grupie i odnalezienia wspólnej chemii między sobą i sztabem szkoleniowym.

Pełnisz w zespole odpowiedzialną rolę kapitana dlatego oprócz trenera również na tobie spoczywa obowiązek scalania grup; doświadczonej oraz tej wchodzącej dopiero w świat poważnej siatkówki. Widać w zespole w ogóle ten podział, czy wszyscy dogadują się ze sobą bez większych problemów?

Rafał Sobański: Bycie kapitanem jest bez wątpienia odpowiedzialną funkcja, gdy zostałem nominowany w poprzednim sezonie na kapitana miałem obawy, czy temu podołam ale myślę, że wyszło mi to dobrze. Na pewno bardzo mi w tym pomogli inni doświadczeni gracze jak Krzysiek Gibek, Tomek Kowalski, Bartek Szmidt, Damian Kogut, a w tym sezonie dołączył jeszcze do tego Piotr Hain. Na szczęście mamy świetną szatnie i tak też się dogadujemy. Jesteśmy jednością i razem pracujemy na jak najlepszy wynik w tym sezonie. A wierzę, że stać nas na kilka niespodzianek.

Z racji bogatego doświadczenia jakie posiadasz, czy młodzi zawodnicy chętnie korzystają z twoich rad, czy wolą uczyć się na własnych błędach?

Rafał Sobański: Myślę, że jestem taką osobą i tak do tego podchodzę, że sam jeśli tylko mogę to im podpowiadam. Wtedy już od nich zależy czy będą chcieli mnie słuchać (śmiech). Sam kiedyś byłem na ich miejscu i miałem doświadczonych kolegów wokół siebie i tylko na tym skorzystałem. Mam nadzieję, że możliwość gry i pracy tutaj kiedyś im zaprocentuje i pokażą pełnię swoich możliwości.

Mamy za sobą kilka meczów w PlusLidze. Widać nie taki diabeł straszny jak go malują. Okazuje się, że beniaminek PlusLigi może zaskakiwać i walczyć jak równy z równym z każdym przeciwnikiem. Jak oceniasz początek ligowego grania?

Rafał Sobański: Na pewno to wszystko co się wokół nas dzieje jest czymś nowym i czymś czego cały czas musimy się uczyć. Niestety terminarz nie jest dla nas łaskawy tak jak to było w przypadku poprzednich beniaminków, od samego początku gramy z najlepszymi zespołami w Polsce. Myślę, że pokazujemy się z dobrej strony, a przede wszystkim walczymy z każdym i jeśli nadarzy się sytuacja to chcemy urwać każdy punkt, który w ostatecznym rozrachunku będzie ważny. Mam nadzieję, że to doświadczenie, które teraz zbierzemy zaprocentuje za jakiś czas w tych najważniejszych dla nas meczach.

Celem na ten sezon wydaje się być walka o utrzymanie? Jak podchodzisz do tego ze swojej perspektywy? Macie jasno wytyczony cel, czy bawicie się siatkówką i w każdym meczu staracie się walczyć o jak najlepszy wynik?

Rafał Sobański: Cel jest jasny, utrzymanie. Ale jesteśmy ambitną grupą i jeśli tylko nadarzy się okazja będziemy chcieli wykręcić jak najlepszy wynik. Myślę, że określenie zabawa siatkówką nie jest do końca prawidłowa, gramy w najlepszej lidze świata, jesteśmy profesjonalistami – to nasza praca i myślę, że spełnienie marzeń. Bardziej bym to określił że cieszymy się grą w siatkówkę i to powoduje, że cały czas chcemy się rozwijać i walczyć. Gdy tego zabraknie mogą pojawić się problemy, a tego nie chcemy.

Częstochowa kilka długich lat czekała na powrót do siatkarskiej elity i po frekwencji widać, że stęskniła się za siatkówką w PlusLigowym wydaniu. Czujecie wsparcie kibiców?

Rafał Sobański: Częstochowa to z pewnością miasto z siatkarskimi tradycjami. Widać to nawet po liczbie drużyn siatkarskich, które Częstochowie. Wsparcie kibiców czujemy na każdym kroku już od poprzedniego sezonu, gramy przede wszystkim dla nich i chcemy żeby byli z nas zadowoleni, dumni i żeby się z nami utożsamiali. Naszym marzeniem jako zespołu jest zagranie przy wypełnionej hali na Żużlowej, to będzie coś pięknego i niepowtarzalnego.

Ostatnio bardzo głośno zrobiło się odnośnie ilości zespołów w PlusLidze, długości rozgrywek i przeładowanego kalendarza. Mocne kluby chciałyby zmniejszenia rozgrywek, ale to wiązałoby się z tym, że kilka ośrodków mogłoby w dłuższej perspektywy zniknąć z siatkarskiej mapy Polski? Jakie jest twoje zdanie, czy faktycznie kontuzje, z którymi borykają się w szczególności kadrowicze wynikają z przeładowania kalendarza ligowego, czy nie jest to problem rozbudowanych rozgrywek reprezentacyjnych?

Rafał Sobański: Ten temat jest chyba najczęściej rozważaną sprawą w ostatnich latach, a teraz widzimy już kulminację i oby najbliższe spotkania prezesów, a przede wszystkim władz europejskich i światowych uporządkowały cały terminarz i tą sytuację. Bardzo bym chciał żeby każdy sezon był taki sam jeśli chodzi o długość i intensywność. Widzimy to w piłce nożnej, gdzie w każdym sezonie wiemy wszystko co i kiedy się wydarzy. Oczywiście nie zmienia to faktu w przypadku siatkówki, że dalej najbardziej obciążeni będą kadrowicze. Oby w końcu doczekali się sytuacji, że będą mieli przerwę na odpoczynek po sezonie przed reprezentacją i po reprezentacji przed ligą. Myślę, że największym problemem w ich przypadku jest brak czasu na regenerację. Jeśli przez dłuższy czas maskuje się urazy bo trzeba grać i znowu wkręcać się na najwyższy poziom to koniec końców niestety pojawiają się poważne kontuzje i dłuższa przerwa. Nasze organizmy też mają swoje limity, nie jesteśmy przecież robotami. Co do ilości zespołów to zdania zawsze będą podzielone, ci z dołu tabeli będą chcieli 16 zespołów, ci z góry mniej, żeby ograniczyć ilość spotkań. A chyba największym problemem nie jest ilość spotkań, a ich nagromadzenie w krótkim czasie. Dla przykładu teraz w ciągu dwóch tygodni zagramy 6 spotkań, a w zdrowym terminarzu byłoby ich tylko dwa. Mecze gramy co trzy dni więc tak naprawdę nie ma zbyt dużo czasu na treningi bo trzeba podróżować. Przy takim tempie i nagromadzeniu spotkań muszą przytrafiać się kontuzje, oby było ich jak najmniej.

Przed Wami mecz z PGE GiEK Skrą Bełchatów. To rywal, który jest w waszym zasięgu? Jak oceniasz ten zespół?

Rafał Sobański: Z pewnością jest to bardzo dobry zespół. Mieli przed sezonem zawirowania organizacyjne, ale posiadają mocny zespół. Zagramy na swojej hali więc będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby jakiekolwiek punkty zostały u nas. Jeśli skupimy się na swojej grze i wykonamy plan taktyczny który mamy, wierzę, że jesteśmy w stanie sprawić kolejna niespodziankę.

Jest to twój drugi sezon w Norwidzie jak oceniasz Klub z perspektywy tego co widziałeś będąc zawodnikiem inny drużyn?

Rafał Sobański: Widzę, że każdego dnia się rozwijamy jako klub. Tak na poziomie sportowym jak przede wszystkim organizacyjnym. Możemy to zauważyć na naszych meczach, gdzie widać to najlepiej, jak zmieniła się oprawa i organizacją względem poprzedniego sezonu. A także przez ilość partnerów, którzy do nas dołączyli i chcą z nami współpracować. Cały czas się uczymy i będziemy to robić zwłaszcza, że gramy w moim zdaniem, najlepszej lidze świata i nie ma lepszych wzorców do naśladowania, czy uczenia się niż Plus Ligowe zespoły.

Czego życzył by sobie Rafał Sobański w dalszej karierze sportowej, masz jakieś sportowe marzenia, które jeszcze czekają na realizację?

Rafał Sobański: Przede wszystkim życzę sobie jak i chłopakom zdrowia, jeśli ono będzie wiem, że spełnimy pokładane w nas nadzieję i cele na ten sezon. Odnośnie moich marzeń sportowych to chciałbym, aby każdy kolejny sezon był lepszy od poprzedniego, a że mam dopiero 32 lata to może zapracuje na jakiś medal na koniec któregoś sezonu. (śmiech).

Rozmawiał: Marek Osuchowski

GŁÓWNI SPONSORZY I PARTNERZY

ZOBACZ WIĘCEJ W NASZYCH SOCIAL MEDIACH

Travel

©2019. EXACT SYSTEMS NORWID CZĘSTOCHOWA. WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE.