Exact Systems Norwid Częstochowa przegrał z MKS Będzin 2:3 w wyjazdowym meczu 4. kolejki TAURON 1. Ligi Mężczyzn. – Momentami w naszej grze było wiele niedokładności – powiedział Tomasz Kowalski, rozgrywający częstochowskiej drużyny.

Podopieczni Piotra Gruszki bardzo dobrze rozpoczęli czwartkowe spotkanie w Będzinie, narzucając gospodarzom swój rytm gry. Jednak w połowie premierowej odsłony meczu będzienianie odrobili straty, a finalnie przechylili szalę na swoją stronę. Kolejne partie toczyły się ze zmiennym szczęściem dla drużyn. Ostatecznie cały pojedynek wygrali siatkarze MKS-u 3:2, a o zwycięstwie zadecydowały dwie akcje.

– Tak naprawdę dwie ostatnie akcje rozstrzygnęły losy tego meczu. Spotkania, które miało różne oblicza. Momentami podejmowaliśmy walkę, graliśmy na styku, a momentami było u nas wiele niedokładności i niepewności. To było na pewno po nas widać. Mieliśmy swoje problemy, których nie rozwiązaliśmy i to będzienianie cieszyli się ze zwycięstwa – powiedział Tomasz Kowalski.

Zawodnicy Norwida nie ukrywali, że po tym ligowym starciu towarzyszył im spory niedosyt.

– Pojechaliśmy do Będzina, żeby wygrać. Na tym nam zależało, dlatego jest duży niedosyt. Tym bardziej, że pierwszy set powinniśmy bez większych problemów dograć do końca. Może wtedy ten mecz wyglądałby inaczej – zakończył kapitan drużyny z Częstochowy. 

W najbliższą sobotę Exact Systems Norwid podejmie we własnej hali BBTS Bielsko-Biała w ramach 5. kolejki TAURON 1. Ligi Mężczyzn. Początek o godzinie 17.00.

[tauron1.liga.pl]