W nadchodzącym sezonie sztab szkoleniowy „błękitno-granatowych” wzbogacił się o siatkarza, a zarazem trenera przygotowania motorycznego w jednej osobie. Mikołaj Szewczyk, bo o nim mowa opowiedział nam, dlaczego chciał zakończyć karierę w wieku dwudziestu trzech lat, o pasji do indywidualnej pracy z ludźmi oraz o dążeniu do perfekcji i samorozwoju.

Marek Osuchowski: Miesiąc temu zmroziłeś wiele osób informacją, że kończysz pewien etap w życiu i zamierzasz w wieku dwudziestu trzech lat porzucić grę w siatkówkę na rzecz swojej drugiej pasji jaką jest trening personalny. Jednak oferta Norwida przekonała cię, by połączyć oba swoje zainteresowania i rozwijać się na obu polach równocześnie.
Mikołaj Szewczyk: Podjąłem decyzje, aby skończyć grać ze względu na chęć pracy indywidualnej z ludźmi. Uznałem, że skoro jest ciężka sytuacja na rynku siatkarskim to nie ma co zwlekać, tylko wziąć sprawy w swoje ręce i rozpocząć plan zapasowy. Jestem niezwykle szczęśliwy, że dostałem możliwość połączenia funkcji trenera przygotowania motorycznego z grą w siatkówkę. Jest to dla mnie ogromna możliwość rozwoju oraz łapania doświadczenia.

MO: W Norwidzie oficjalne przygotowania rozpoczną się 3. sierpnia jednak już teraz siatkarze wykonują pewną pracę dbając o formę na siłowni. Możesz o tym opowiedzieć?
MS: Wszyscy zawodnicy trenują ciężko na siłowni już od czterech tygodni. Skontaktowałem się z każdym z zawodników osobiście, porozmawialiśmy o tym w jakiej są aktualnie dyspozycji oraz na jakie możliwości treningowe mogą sobie pozwolić. Dodatkowo każdy z nich wypełnił zdrowotna ankietę i na podstawie wszystkich informacji ustaliłem długoterminowe plany.

MO: Czyli każdy z zawodników dostał od Ciebie indywidualny plan treningowy i ćwiczy w swoim zakresie, czy spotykacie się i trenujecie wspólnie?
MS: Ze zdecydowana większością zawodników nie jestem w stanie spotkać się indywidualnie, dlatego dostają ode mnie wszystkie rozpiski drogą mailową. Natomiast z tymi, którzy są w Częstochowie, regularnie spotykamy się na siłowni i trenujemy wspólnie. Dodatkowo, co tydzień chłopaki wysyłają mi raport z całego tygodnia.

MO: Na dobrą sprawę przerwa w rozgrywkach między ostatnim meczem poprzedniego sezonu, a startem nowego to ponad pół roku. Myślisz, że będzie to miało wpływ na poziom sportowy rozgrywek? Dużo pracy trzeba wykonać, żeby wrócić do dyspozycji sprzed pandemii?
MS: Jest to ogromna przerwa. Niezależnie ile czasu spędzimy na siłowni, nie będzie to miało jednakowego przełożenia na trening czysto siatkarski. Moim zdaniem początek sezonu dla wszystkich sportowców nie będzie problemem, ale może nim być końcówka pierwszej rundy zasadniczej. Obawiam się ze wtedy przerwa, która odbyliśmy przez pandemie, przyniesie największe negatywne efekty. Na mojej głowie jest zadbać, aby zminimalizować „kryzys” w trakcie sezonu.

MO: Sądzisz, że może się to odbić na zdrowiu zawodników i zwiększyć ilość kontuzji w trakcie pierwszej części sezonu?
MS: Uważam, że to kwestia mocno indywidualna. Jeżeli ktoś o siebie dbał od samego początku i wykonywał duże ilości prewencji, to może się czuć bezpieczny, jeżeli nie to prawdopodobieństwo jest zdecydowanie wyższe.

MO: Wszyscy do tej pory znali cię z tego, że jesteś siatkarzem oraz że seryjnie utrzymujesz kluby w 1. Lidze, ale mało kto wiedział, że twoją pasją jest również trening personalny. Skąd to zamiłowanie?
MS: Jako siatkarze jesteśmy znani z tego ze gramy w siatkówkę. Mało kto wchodzi w nasze osobne pasje, zainteresowania czy plany poza siatkówka. Ja od dziecka byłem stosunkowo bardziej „okrągły” i przyszedł moment gdzie chciałem zadbać o siebie i schudnąć. Od tamtej pory regularnie szukałem nowych książek, filmów czy szkoleń, aby wiedzieć coraz więcej. Aktualnie cały czas się uczę i nie widzę takiej możliwości, aby kiedykolwiek spocząć na laurach. W przygotowaniu motorycznym co chwile pojawiają się nowe informacje, nowe badania oraz metody treningowe o których chce wiedzieć i stale się rozwijać.

MO: Dziękuję za rozmowę!
MS: Dziękuję.